sobota, 5 września 2015

opowieść królowej f. "wojna"

w czasie wojny patrzę na ciebie inaczej, królu. umykają mi z pamięci te niedbałe godziny, podczas których nie zauważałam, że żyjemy. udzielam sobie na ten czas zgody na niepamięć o tym, że jesteśmy śmiertelni.

docieram pomału do źródeł wdzięczności. z troską i zdumieniem pielęgnuję ogrody naszego królestwa. od zmierzchu do świtu przyglądam się wschodzącym liściom mięty. zdumiewam się, że są na ziemi rzeczy, które dopiero się stają. 

że nie cały świat jednak zanurzył się w przemijaniu.
że to nie o śmierć chodzi.
nie o śnieg. 

przyglądam się tobie, kiedy masz oczy zamknięte.
przypominam sobie wtedy twarde korzenie moich i twoich cierpień. wydaje mi się, że wyrosły z nich łąki. że ty i ja nosimy w sobie teraz oceany pełne ryb ze złota i przytłumionego światła.

i być może słońce nie dociera do nas, ale przecież nie po to jesteśmy, żeby lśnić. 
 

niedziela, 18 stycznia 2015

opowieść królowej f. "czas powagi"

patrzę na nasze królestwo z powagą, miły. nie widzę jakiego koloru jest drzewo za tobą. zapach świtu stał się niewyraźny. konieczność doglądania zdarzeń codziennych na moment odbiera mi przytomność.

poszłabym z tobą tam, gdzie nikt nie mieszka, gdzie nie leją wina, gdzie uczciwie przyjmują strach. moglibyśmy królować w ciszy bez zbędnych usiłowań i bezpańskich słów. moglibyśmy na chwilę być nieuważni bez obawy, że nieuczesane historie wywołają skandal niedopasowania.

jesteśmy wolni, królu. nie przyjmiemy na siebie niechcianych, nie naszych. jesteśmy wolni w królestwie, które tętni życiem, w którym dzieci śmieją się, a koty prężą grzbiety w słońcu. to wszystko należy do nas, ale my przecież wolimy siną dal naszej osobnej ciszy.   

kiedyś przecież spadnie śnieg. będzie biało. będziemy młodzi.