niedziela, 5 października 2014

królowa f. op. 6

czy królowa zdoła wypełnić sobą świat? czy rozrośnie się na tyle mocno, żeby opleść piaszczyste drogi, oceany i niebo? a może kiedy stanie na szczycie góry wiatr będzie ciskał nią po ziemi, aż zostaną z niej okruchy? może królowa powinna już przestać, jest przecież tak bardzo stara, niewielu pamięta chwilę jej narodzin.

a ci, którzy byli wtedy w okolicy i widzieli tę chatę, tę matkę, którzy usłyszeli ten olbrzymi krzyk mówią dzisiaj, że już wtedy, tak na pewno już wtedy świat zyskał na barwie i potędze. że kłosy zboża nigdy nie były tak nabrzmiałe, nie pachniały tak mocno bochnami chlebów, które jedzono później długie lata, ucztując.

nigdy jeszcze nie byli tak pewni, że od tej chwili, każdy moment ich życia będzie ważny, że zostaną ukojeni, że wzrosną, zmężnieją, a po upadku - wstaną.

wiejscy mędrcy mówią, że życie, którym żyje, musi się zakończyć. w przeciwnym razie słońcu zabraknie ciepła, oceanom soli, a pomarańczom soku.

prości ludzie słuchają tego w ciszy. oni wiedzą, że królowa ich nie zostawi, że wyposaży ich na drogę, że odgoni duchy.

niepokojem zaczęto już jednak karmić kaczki i osły.
pierwsze od lat drzewo wyrosło nagie.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz