wtorek, 7 sierpnia 2012

she cries and she wants to die*.

Królowa Francuska nosi ukryte w swym ciele zarazę, kłaki, podarte pończochy, kamienie i strach. Nawet, gdy ciało przyobleka w koronki, nawet gdy pieści się, gdy pieści jego, w chwilach gdy uczucie szczęścia nie pozwala jej spać - pamięta kształt każdego lęku, wie jak pachnie żrąca chęć ucieczki, potrafiłaby opisać ciężar każdego źle wypowiedzianego słowa. Królowa rozumie także, że to się nosi w sobie do końca, nie mija na starość, nie chudnie. I że można z tym żyć, że warto. Niekiedy jednak zawyje jak pies, zaciśnie powieki dziecięco, jak gdyby chciała wymazać świat. Bywa, że zatrzyma się w bezruchu, pomylona w czasie. Królowa myśli potem, że życie zawiera w sobie wszystkie smrody świata. I wszystkie zapachy. Wtedy kłania się głęboko swojemu odbiciu w lustrze, rozgląda się, czy nikt nie widzi i szepce: kocham cię. I słyszy, naprawdę słyszy, odpowiedź.

didaskalia.
królowa francuska wyszła. publiczność musi zaczekać. jeśli nie czuje dyskomfortu, może spróbować ją  wywołać, w ten sam sposób, w który wywołuje się gwiazdę rocka - skan-du-jąc. jeśli królowa zechce, to wróci. jeśli nie, cóż. bywa i tak. 

*śpiewa Morrissey.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz