sobota, 7 lipca 2012

the end of story.

didaskalia.
królowa francuska pojawia się w oparach mgieł i mówi - opowiem wam historię lub historii kilka. będę z wami po wszystkie dni i tak dalej. nie mam nic do stracenia. ukłon. 

Pierwszy raz zawahała się, gdy zamiast smaku pomarańczy poczuła popiół. Już od dłuższego czasu rumieniła się bez miłości, chciała umrzeć bez powodu. Kuliła się w rogu kanapy, jak bury pers z przetrąconą nogą, ledwo mówiła. Ledwo słyszała. W mózgu miliony drobnych słów, bez znaczenia, bez zapachu, usiłowały spotkać się i oznaczyć teren. Nasikać, mówiąc wprost. Nie da się tak - bez sensu i bez siły. Nie da się budzić rano, myć zębów, pudrować nos, nie da się dopasowywać żakietu do sukni, planować dnia, uwydatniać ust, myśleć o śniadaniu-obiedzie-kolacji. Nie da się oddychać bez świstu budzącego sąsiadów.

didaskalia.
królowa francuska siedząc w nobliwym fotelu, z pledem na kolanach i czarnym kotem na pledzie rzecze łamiącym się głosem - byłam świadkiem upadku wielkich narracji. huk był, wierzcie mi. dlatego, drodzy, moje oddechy będą krótkie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz